top of page

Czas komisarza.

​

GawÄ™da ta opowiada o jednym z najbardziej ponurych okresów w dziejach bydgoskiego harcerstwa. To czas, gdzie takie wartoÅ›ci, jak przyjaźń, braterstwo, poszanowanie odmiennoÅ›ci poglÄ…dów czy dążenie do porozumienia, bÄ™dÄ…ce podwalinÄ… harcerstwa, byÅ‚y deptane i zastÄ™powane mÅ›ciwoÅ›ciÄ…, kÅ‚amstwem, obÅ‚udÄ…, intrygami oraz pogardÄ…. To również czas, gdzie hipokryzja i buta harcerskich wÅ‚adz wszystkich szczebli osiÄ…gnęła szczyty.

Rozkazem Specjalnym komendanta Bydgoskiej ChorÄ…gwi ZHP hm. PL Jana Graczkowskiego z dnia 26 wrzeÅ›nia 1983 roku hm. Wojciech GawÅ‚owski zostaÅ‚ mianowany komisarycznym komendantem bydgoskiego Hufca. Jego „rzÄ…dy” trwaÅ‚y miÄ™dzy 26 wrzeÅ›nia 1983 roku , a 31 marca 1984 roku – Å‚Ä…cznie 188 dni. Dlaczego harcmistrz GawÅ‚owski zostaÅ‚ komisarzem? ByÅ‚ zaangażowanym czÅ‚onkiem krÄ™gu instruktorskiego „Watra”, prowadzonego przez znanych wówczas w bydgoskim Å›rodowisku dÅ‚ugoletnich instruktorów hm. PL BarbarÄ™ Roman i hm. PL Jerzego Romana. Harcerska aktywność hm. Wojciecha GawÅ‚owskiego przejawiaÅ‚a siÄ™ gÅ‚ównie w okresach akcji letnich i zimowych, gdy jako kwatermistrz byÅ‚ wspóÅ‚organizatorem obozów i zimowisk. Zawsze sprawiaÅ‚ wrażenie czÅ‚owieka zrównoważonego i spokojnego. Może dlatego wÅ‚adze bydgoskiej ChorÄ…gwi zaproponowaÅ‚y mu funkcjÄ™, na której sprawowanie nie byÅ‚o chÄ™tnych. Bo jak stwierdziÅ‚a zastÄ™pca komendanta Bydgoskiej ChorÄ…gwi ZHP hm. PL Krystyna SosiÅ„ska: „ ChcieliÅ›my, żeby zostaÅ‚ nim (komisarycznym komendantem Hufca – przyp. aut. ) czÅ‚owiek bezstronny, niezaangażowany w konflikt. DÅ‚ugo nie byÅ‚o kandydata – instruktorzy nie wyrażali zgody. Wreszcie na sprawowanie tej funkcji zgodziÅ‚ siÄ™ GawÅ‚owski. Dla dobra hufca – tak powiedziaÅ‚”.

Jak wspomina hm. Janusz Pruski: BÄ™dÄ…c bezpoÅ›rednim uczestnikiem, lub przynajmniej obserwatorem, nie jest mi Å‚atwo bez emocji opisać zdarzenia z tamtego okresu. Ufam, że w przedstawionych faktach i ich ocenie zachowaÅ‚em obiektywizm. MuszÄ™ powiedzieć, że wiadomość o przyjÄ™ciu przez GawÅ‚owskiego funkcji komisarza byÅ‚a dla mnie zaskoczeniem. Nie mogÅ‚em zrozumieć, dlaczego tak szanowany instruktor zdecydowaÅ‚ siÄ™ na odegranie roli, która w przyszÅ‚oÅ›ci nie miaÅ‚a mu przynieść chluby. OczywiÅ›cie gdyby chciaÅ‚, mógÅ‚by korzystajÄ…c z nadanych mu wówczas uprawnieÅ„ podjąć siÄ™ „dla dobra hufca” roli mediatora szukajÄ…cego pozytywnych rozwiÄ…zaÅ„. Nigdy z tego nie skorzystaÅ‚. Komisarz GawÅ‚owski ( bo z racji jego dziaÅ‚aÅ„ tak niestety trzeba go tytuÅ‚ować ) miaÅ‚ do speÅ‚nienia w bydgoskim hufcu - „z namaszczenia” wÅ‚adz harcerskich - okreÅ›lone zadania polegajÄ…ce na bezpardonowym rozprawieniu siÄ™ z harcerskÄ… opozycjÄ…. Jak siÄ™ niebawem okazaÅ‚o, z tego zadania wywiÄ…zaÅ‚ siÄ™ doskonale!.

Aby dobrze zrozumieć przedstawione poniżej wydarzenia i fakty, trzeba wrócić jeszcze na chwilÄ™ do posiedzenia Rady Hufca w dniu 26 wrzeÅ›nia 1983 roku. Ponieważ podczas jego obrad wÅ‚adze harcerskie zrobiÅ‚y wszystko, aby do minimum ograniczyć wystÄ…pienia „mÅ‚odych” czÅ‚onków Rady, kilku z nich postanowiÅ‚o w formie pisemnej ustosunkować siÄ™ do oceny zaprezentowanej przez peÅ‚nomocnika Komendy Bydgoskiej ChorÄ…gwi na Hufiec Bydgoszcz – miasto hm. PL KrystynÄ™ SosiÅ„skÄ…. Sygnatariusze tego dokumentu: pwd. Andrzej ChudziÅ„ski, BogusÅ‚aw Gusowski, pwd. Wojciech Hermanowski i pwd. Dorota Barczak zdecydowanie zaprotestowali przeciwko polityce realizowanej przez wÅ‚adze bydgoskiej ChorÄ…gwi, oczekujÄ…c konstruktywnych dziaÅ‚aÅ„. Jak należaÅ‚o oczekiwać stanowisko nie wywoÅ‚aÅ‚o na wÅ‚adzach bydgoskiej ChorÄ…gwi żadnego wrażenia. ByÅ‚o jednak ważne dla jednoczenia siÄ™ bydgoskiego Å›rodowiska niepokornego harcerstwa.

Tymczasem komisarz rozpoczÄ…Å‚ swoje urzÄ™dowanie. Już 28 wrzeÅ›nia 1983 roku sekretarka Komendy Hufca wrÄ™czyÅ‚a hm. Januszowi Pruskiemu dwa pisma podpisane przez GawÅ‚owskiego. Z pierwszego wynikaÅ‚o zwolnienie go w trybie natychmiastowym z funkcji kierownika Referatu Pracy KrÄ™gów Instruktorskich. W drugim piÅ›mie zawarte byÅ‚o polecenie natychmiastowego opuszczenia pomieszczenia, w którym pracowaÅ‚ jako dyrektor Domu Harcerza i przeniesienia siÄ™ do suteryny budynku! A trzeba przypomnieć, że Dom Harcerza, jako placówka oÅ›wiatowa miaÅ‚a do swojej dyspozycji piÄ™tro i suterynÄ™ budynku należącego do Komendy Hufca ZHP Bydgoszcz – miasto przy ul. Libelta 8. Wynajmowanie tych pomieszczeÅ„ byÅ‚o regulowane stosownymi umowami pomiÄ™dzy wÅ‚adzami harcerskimi i oÅ›wiatowymi w Bydgoszczy. Przeniesienie hm. Pruskiego do ciemnej suteryny, w której mieÅ›ciÅ‚y siÄ™ pomieszczenia klubowe miaÅ‚o go oczywiÅ›cie upokorzyć i pokazać wszystkim kto tutaj teraz rzÄ…dzi. PodjÄ™te dziaÅ‚anie zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ niepowodzeniem komisarza, gdyż poinformowany o tej próbie inspektor WydziaÅ‚u OÅ›wiaty UrzÄ™du Miejskiego (który reprezentowaÅ‚ stronÄ™ umowy najmu), poleciÅ‚ pozostanie w dotychczasowym biurze. Jak siÄ™ można byÅ‚o spodziewać byÅ‚ to dopiero poczÄ…tek represji wobec osoby Janusza Pruskiego postrzeganego przez wÅ‚adze, jako jednego z gÅ‚ównych liderów „niepokornego harcerstwa” i innych osób podejrzewanych o sympatie wobec opozycji.

W tym miejscu trzeba wskazać pozytywnÄ… rolÄ™ , jakÄ… odegrali w tej, jak i w wielu kolejnych sprawach urzÄ™dnicy bydgoskiego WydziaÅ‚u OÅ›wiaty, a przede wszystkim Inspektor OÅ›wiaty i Wychowania Janusz Lankauf. Oficjalnie nie mogli wtrÄ…cać siÄ™ do spraw Hufca. Mogli natomiast zajmować stanowisko w kwestii dziaÅ‚alnoÅ›ci Domu Harcerza i jego pracowników. ( byÅ‚a to placówka oÅ›wiatowa – przyp. autora). Jak podkreÅ›la Janusz Pruski: W tym trudnym okresie wyczuwaÅ‚em z ich strony przychylność, tak dla mojej osoby, jak i czÅ‚onków Rady Hufca bÄ™dÄ…cych w opozycji do wÅ‚adz harcerskich. Nie byÅ‚o to zwyczajowe poklepywanie po ramieniu. Ta sympatia miaÅ‚a swoje wymierne efekty miÄ™dzy innymi w zaÅ‚atwieniu miejsc pracy dla instruktorów, którzy w wyniku represji musieli odejść z funkcji peÅ‚nionych w bydgoskim Hufcu, czy Domu Harcerza. Taka pomoc nie byÅ‚a mile widziana, tak przez komisarza, jak i wÅ‚adze chorÄ…gwiane i wymagaÅ‚a odwagi. Wspominam to dlatego, że w tamtym czasie, kiedy zachowanie twarzy i odwaga byÅ‚y „towarem deficytowym” spotkaÅ‚em na swojej drodze wielu ludzi, którzy peÅ‚niÄ…c ważne funkcje publiczne umieli siÄ™ godnie i sprawiedliwie zachować. Inspektora Janusza Lankaufa nie ma już wÅ›ród nas. CzÄ™sto odwiedzam jego grób, dziÄ™kujÄ…c mu w za jego „bycie” ze mnÄ… i innymi, za to że mogÅ‚em na niego liczyć.

Komisarz GawÅ‚owski nie próżnowaÅ‚. Już nastÄ™pnego dnia, czyli 29 wrzeÅ›nia po opisanej wyżej, chwilowo nieudanej próbie eksmisji, wrÄ™czyÅ‚ wypowiedzenie z pracy hm. Elżbiecie Karwowskiej peÅ‚niÄ…cej w bydgoskim hufcu funkcjÄ™ kierownika Referatu Harcerskiego. Komisarz byÅ‚ oczywiÅ›cie tylko posÅ‚aÅ„cem Komendy ChorÄ…gwi, która byÅ‚a pracodawcÄ… dla wszystkich pracowników Hufca. Za to, osobistÄ… decyzjÄ… komisarza GawÅ‚owskiego byÅ‚o natychmiastowe odwoÅ‚anie druhny hm. Karwowskiej z funkcji kierownika wspomnianego referatu. Aby nie miaÅ‚a ona możliwoÅ›ci jakiegokolwiek manewru, a przede wszystkim możliwoÅ›ci wpÅ‚ywania na pracÄ™ referatu wysÅ‚ano jÄ… na przymusowy urlop.

Kim byÅ‚a hm. Elżbieta Karwowska, że jako jedna z pierwszych zostaÅ‚a poddana szykanom? ZostaÅ‚a zatrudniona w bydgoskim Hufcu w maju 1979 roku poczÄ…tkowo na stanowisku administracyjnym, a nastÄ™pnie powoÅ‚ana na funkcjÄ™ kierownika Referatu Harcerskiego. Ambitna, z otwartÄ… na nowe rozwiÄ…zania gÅ‚owÄ…, a przede wszystkim pracowita, należaÅ‚a do tych instruktorów, na których zawsze można byÅ‚o liczyć. Nic dziwnego, że kiedy nadszedÅ‚ czas „ solidarnoÅ›ciowy” bez chwili wahania opowiedziaÅ‚a siÄ™ po stronie przemian. WokóÅ‚ swojej osoby skupiÅ‚a wielu mÅ‚odych instruktorów – drużynowych, którzy chcieli oprzeć dziaÅ‚alność drużyn na wartoÅ›ciach i metodach przedwojennego harcerstwa. Po wprowadzeniu stanu wojennego zdecydowanie opowiedziaÅ‚a siÄ™ po „niepokornej” stronie bydgoskiego harcerstwa. W październiku 1982 roku zostaÅ‚a wspóÅ‚zaÅ‚ożycielkÄ… Harcerskiego KrÄ™gu Instruktorskiego „ Kuźnica”, który w swoich zaÅ‚ożeniach programowych stawiaÅ‚ sobie za cel kontynuowanie przemian w harcerstwie ( odsyÅ‚am do zakÅ‚adki: KrÄ™gi Instruktorskie – HKI „Kuźnica”). Od wrzeÅ›nia 1983 roku objęła przewodnictwo tego krÄ™gu. Zdecydowanie poparÅ‚a dziaÅ‚ania nowej Rady Hufca wybranej w grudniu 1982 roku. Zaliczenie jej przez wÅ‚adze hufca i chorÄ…gwi do grona opozycji wynikaÅ‚o nie tylko z tych faktów, ale może przede wszystkim z faktu zaliczenia jej do grona gÅ‚ównych wspóÅ‚pracowników hm. Janusza Pruskiego. ZostaÅ‚o to potwierdzone na zwoÅ‚anej w trybie pilnym w dniu 6 października 1983 roku zbiórce drużynowych drużyn harcerskich. Wtedy to zdezorientowanym instruktorom, którzy nie mogli pojąć co takiego siÄ™ staÅ‚o, że „szefowa” ich referatu zostaÅ‚a wyrzucona z pracy i funkcji, komisarz GawÅ‚owski zaprezentowaÅ‚ druhnÄ™ hm. KarwowskÄ… jako „spiskowca” dziaÅ‚ajÄ…cego na szkodÄ™ harcerstwa, nielojalnÄ… wobec przeÅ‚ożonych, a przede wszystkim wspóÅ‚pracujÄ…cÄ… z Januszem Pruskim. Zdaniem komisarza, usuniÄ™cie hm. Karwowskiej z funkcji szefa referatu miaÅ‚o powstrzymać destrukcjÄ™ oraz upadek pionu harcerskiego w Hufcu. Skuteczność i szybkość dziaÅ‚aÅ„ komisarza GawÅ‚owskiego, zmierzajÄ…cych do „ratowania” bydgoskiego harcerstwa można zauważyć w tempie obsadzenia funkcji kierownika Referatu Harcerskiego. NastÄ…piÅ‚o to dopiero 8 grudnia, (przeszÅ‚o 2 miesiÄ…ce po zwolnieniu druhny Elżbiety) kiedy to kierownikiem zostaÅ‚ hm Edwin Gawrych.

Tak komisarz, jak i Komenda ChorÄ…gwi nie spodziewali siÄ™, że druhna Elżbieta podejmie walkÄ™, przede wszystkim o swojÄ… godność. Natychmiast po otrzymaniu wypowiedzenia z pracy zÅ‚ożyÅ‚a odwoÅ‚anie do Terenowej Komisji OdwoÅ‚awczej ds. Pracy w Bydgoszczy (organ ten, dziaÅ‚ajÄ…cy w latach 80. można porównać do dzisiejszego sÄ…du pracy pierwszej instancji). Ten krok caÅ‚kowicie zaskoczyÅ‚ KomendÄ™ ChorÄ…gwi, która spodziewaÅ‚a siÄ™, że zostaÅ‚a ona pognÄ™biona i zdruzgotana odejdzie w niesÅ‚awie z bydgoskiego hufca. Trzeba byÅ‚o coÅ› zrobić, tylko co? Komendant ChorÄ…gwi hm.PL Jan Graczkowski postanowiÅ‚ osobiÅ›cie przeprowadzić z niÄ… ostatecznÄ… rozmowÄ™. Spotkanie odbyÅ‚o siÄ™ 17 października (nomen omen w 1. rocznicÄ™ powstania krÄ™gu „ Kuźnica”). Jak wynika z relacji Elżbiety Karwowskiej Graczkowski rozpoczÄ…Å‚ rozmowÄ™ od ataku (bo jak siÄ™ bÄ™dzie krzyczaÅ‚o, to może przeciwnik siÄ™ przestraszy i zmiÄ™knie). W ostrych sÅ‚owach zarzuciÅ‚ jej nielojalność, czego koronnym przykÅ‚adem miaÅ‚a być wspóÅ‚praca oczywiÅ›cie z …. Pruskim. PodkreÅ›liÅ‚, że w swoich dziaÅ‚aniach jest osamotniona i nikt jej nie pomoże. ZauważyÅ‚ również, że od przyjaźni ważniejsze sÄ… ideowe pryncypia. W dalszej części rozmowy, a raczej monologu stwierdziÅ‚, że jeżeli wycofa dokumenty z Komisji OdwoÅ‚awczej, to on zaÅ‚atwi jej pracÄ™ i zmieni obecne natychmiastowe wypowiedzenie z pracy na rozwiÄ…zanie umowy za porozumieniem stron. Jednak druhna Elżbieta odmówiÅ‚a. OÅ›wiadczyÅ‚a, że po pierwsze, nie ma zamiaru wycofywać swojego odwoÅ‚ania i bÄ™dzie walczyÅ‚a, a po drugie nigdy nie poÅ›wiÄ™ci przyjaźni dla jakichkolwiek pryncypiów.

Dnia 4 listopada odbyÅ‚a siÄ™ pierwsza rozprawa przed TerenowÄ… KomisjÄ… OdwoÅ‚awczÄ… w Bydgoszczy. Ku zaskoczeniu obecnej na rozprawie zastÄ™pcy komendanta ChorÄ…gwi hm.PL Krystyny SosiÅ„skiej, przewodniczÄ…ca Komisji stwierdziÅ‚a, że przedstawione przez KomendÄ™ ChorÄ…gwi dokumenty nie sÄ… podstawÄ… do rozwiÄ…zania umowy. Komenda ChorÄ…gwi, jeżeli chce, aby sprawa byÅ‚a nadal rozpatrywana, musi dostarczyć wiarygodne dokumenty poparte zeznaniami Å›wiadków. ByÅ‚a to jednak tylko chwila satysfakcji, bowiem wiadomo byÅ‚o, że to nie koniec walki. Komenda ChorÄ…gwi szybko znalazÅ‚a Å›wiadków, którzy przed KomisjÄ… potwierdzili zÅ‚Ä… pracÄ™ i brak wspóÅ‚pracy ze strony druhny hm. Karwowskiej. Gwoli zachowania prawdy historycznej, trzeba wymienić tych „sprawiedliwych Å›wiadków” z imienia i nazwiska: MaÅ‚gorzata Czarnota, Henryk Konarski, Marlena MikoÅ‚ajczak, Zbigniew Kubiak, Lech Ciabach i Krystyna SosiÅ„ska.

Ponieważ byÅ‚o wiadomym, że Komenda ChorÄ…gwi nie odpuÅ›ci, a druhna Elżbieta nie pracujÄ…c pozostawaÅ‚a bez Å›rodków do życia, trzeba byÅ‚o podjąć konkretne dziaÅ‚ania. Z pomocÄ… przyszedÅ‚ wspominany wczeÅ›niej inspektor OÅ›wiaty i Wychowania Janusz Lankauf, który po rozmowie z hm. Januszem Pruskim zatrudniÅ‚ jÄ… z dniem 1 lutego 1984 roku na stanowisko wychowawczyni w jednym z bydgoskich przedszkoli. Cześć mu za to i chwaÅ‚a !

Ostatecznie 25 maja 1984 roku zespóÅ‚ orzekajÄ…cy Komisji OdwoÅ‚awczej oddaliÅ‚ wniosek hm. Elżbiety Karwowskiej o przywrócenie do pracy. Cóż, w tamtych realiach politycznych nie należaÅ‚o siÄ™ spodziewać innego wyroku. Elżbieta postanowiÅ‚a walczyć dalej. Nie chodziÅ‚o już o pracÄ™, ale o zwykÅ‚Ä… sprawiedliwość. KorzystajÄ…c z przysÅ‚ugujÄ…cych uprawnieÅ„ odwoÅ‚aÅ‚a siÄ™ do OkrÄ™gowego SÄ…du Pracy i UbezpieczeÅ„ SpoÅ‚ecznych w Toruniu. KomendÄ™ ChorÄ…gwi sprawa ta zaczęła uwierać. Nie byÅ‚a bowiem pewna, jakie stanowisko przyjmie OkrÄ™gowy SÄ…d Pracy, a przede wszystkim, jakie sprawy mogÄ… ujrzeć Å›wiatÅ‚o dzienne podczas kolejnych rozpraw. ZapadÅ‚a decyzja o przedstawieniu druhnie Elżbiecie propozycji polubownego zaÅ‚atwienia sprawy. Na rozprawie, która odbyÅ‚a siÄ™ 19 lipca 1984 roku, Komenda ChorÄ…gwi zaproponowaÅ‚a ugodÄ™ i rozwiÄ…zanie umowy za porozumieniem stron. SÄ…d zobowiÄ…zaÅ‚ pracodawcÄ™ do wypÅ‚acenia druhnie hm. Karwowskiej odszkodowania za trzy miesiÄ™czny okres pozostawania bez pracy. Wiadomo byÅ‚o, że w tej sytuacji i przy tych wÅ‚adzach w bydgoskim Hufcu powrót na poprzedniÄ… funkcjÄ™ nie wchodzi w rachubÄ™. Dlatego, chociaż E. Karwowska mogÅ‚a ubiegać siÄ™ o powrót do pracy w Komendzie Hufca, zgodziÅ‚a siÄ™ na ugodÄ™ - majÄ…c satysfakcjÄ™ z wygranej walki, która obnażyÅ‚a przy okazji perfidiÄ™ dziaÅ‚ania komisarza i jego mocodawców z Komendy ChorÄ…gwi. .

Szykany wobec niej trwaÅ‚y również w kolejnych latach. PrzykÅ‚adem niech bÄ™dzie sprawa harcówki 48 Bydgoskiej Drużyny Harcerek „Gaj”, której byÅ‚a drużynowÄ…. ByÅ‚a to jedna z nielicznych drużyn, która swojÄ… harcówkÄ™ miaÅ‚a poza szkoÅ‚Ä…. MieÅ›ciÅ‚a siÄ™ ona w budynku mieszkalnym należącym do Nauczycielskiej SpóÅ‚dzielni Mieszkaniowej „Znicz” przy ul. Libelta. DostÄ™pność lokalu, a przede wszystkim samodzielność pozwalaÅ‚y na swobodnÄ… pracÄ™ drużyny. Z harcówki korzystaÅ‚o również caÅ‚e Å›rodowisko „niepokornego harcerstwa”, zwÅ‚aszcza KrÄ…g Instruktorski „Kuźnica”. Na to ze strony wÅ‚adz harcerskich, z chwilÄ… uznania hm. Karwowskiej za persona non grata, nie mogÅ‚o być przyzwolenia. Zrobiono wszystko, aby ZarzÄ…d SpóÅ‚dzielni rozwiÄ…zaÅ‚ w 1986 roku z 48 BDH umowÄ™ o najem lokalu. PiÄ™knie wyposażona, a przede wszystkim tÄ™tniÄ…ca życiem harcówka przestaÅ‚a istnieć. Drużyna nie miaÅ‚a już swojego staÅ‚ego miejsca zbiórek i musiaÅ‚a spotykać siÄ™ w różnych przypadkowych miejscach.

Przedstawiona powyżej szczegóÅ‚owo sprawa hm. Elżbiety Karwowskiej jest symptomatyczna. Pokazuje, że ówczesna wÅ‚adze ZHP nie cofaÅ‚y siÄ™ przed użyciem metod sÅ‚użących niszczeniu wartoÅ›ciowych instruktorów. Nie byÅ‚o ważne, że ktoÅ› mógÅ‚ pozostać bez pracy i Å›rodków do życia. Bez skrupuÅ‚ów naruszano godność i dobre imiÄ™, a przede wszystkim kolportowano kÅ‚amliwe pomówienia i oszczerstwa, tak w Å›rodowisku harcerskim, jak i poÅ›ród spoÅ‚eczeÅ„stwa. Dla „dobra Hufca” (dewiza komisarza) i „ideowych pryncypiów” (dewiza komendanta ChorÄ…gwi) każdy Å›rodek byÅ‚ usprawiedliwiony.

Wróćmy do jesieni 1983 roku. Dnia 2 października „mÅ‚odzi” czÅ‚onkowie Rady Hufca wystosowali do Rady Bydgoskiej ChorÄ…gwi odwoÅ‚anie od uchwaÅ‚ Prezydium Komendy ChorÄ…gwi z 24 wrzeÅ›nia 1983 roku (uchwaÅ‚y te w caÅ‚oÅ›ci sÄ… cytowane w gawÄ™dzie „Czas przesilenia”). OczywiÅ›cie wszyscy zdawali sobie sprawÄ™, że wÅ‚adze harcerskie nie bÄ™dÄ… siÄ™ przejmowaÅ‚y jakimkolwiek odwoÅ‚aniem. Chciano jednak skorzystać ze wszystkich możliwoÅ›ci prawnych, a przede wszystkim pokazać publicznie dziaÅ‚ania wÅ‚adz sÅ‚użące wyÅ‚Ä…cznie ich partykularnym interesom.

A co byÅ‚o sÅ‚ychać u komisarza GawÅ‚owskiego? „WprowadzajÄ…c porzÄ…dek” w bydgoskim harcerstwie wziÄ…Å‚ na cel Dom Harcerza uznawany za „matecznik” niepokornego harcerstwa. Co jakiÅ› czas wysyÅ‚aÅ‚ korespondencjÄ™ zwiÄ…zanÄ… gÅ‚ównie z żądaniami opuszczania kolejnych, zajmowanych przez Dom Harcerza pomieszczeÅ„. Można siÄ™ domyÅ›lać, że w tym zakresie realizowaÅ‚ odgórne wytyczne. Nigdy nie pojawiÅ‚y siÄ™ żadne informacje o zakresie kompetencji i uprawnieniach komisarycznego komendanta Hufca. Zapewne taki dokument nigdy nie powstaÅ‚ i wszystko opieraÅ‚o siÄ™ na dyrektywach wÅ‚adz chorÄ…gwianych wydawanych w zależnoÅ›ci od doraźnych potrzeb. O tym, że tak byÅ‚o i że komisarz byÅ‚ bezwolnym narzÄ™dziem w rÄ™kach Komendy ChorÄ…gwi niech Å›wiadczy incydent, który miaÅ‚ miejsce podczas posiedzenia Komendy Hufca w dniu 25 października 1983 roku. Na posiedzenie przybyÅ‚ hm. Mariusz DopieraÅ‚a ( czÅ‚onek Komendy Hufca), którego komendant ChorÄ…gwi hm.PL Jan Graczkowski rozkazem z 27 czerwca 1983 roku zawiesiÅ‚ w prawach instruktorskich. Komisja Instruktorska bydgoskiego Hufca oddaliÅ‚a jednak wysuwane przeciwko hm. Dopierale zarzuty i orzeczeniem z dnia 26 wrzeÅ›nia 1983 roku przywróciÅ‚a mu peÅ‚niÄ™ praw instruktorskich. Pomimo tego komisarz GawÅ‚owski zażądaÅ‚ kategorycznie od Mariusza opuszczenia sali obrad twierdzÄ…c, że jest on nadal zawieszony w prawach, a tym samym nie może uczestniczyć w posiedzeniu Komendy Hufca. Druh hm. DopieraÅ‚a pokazaÅ‚ mu wówczas orzeczenie w jego sprawie wydane przez KomisjÄ™ InstruktorskÄ…. Komisarz, zamiast przyjąć decyzjÄ™ Komisji do wiadomoÅ›ci i pozwolić hm. Dopierale na uczestnictwo w posiedzeniu Komendy Hufca poÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ telefonicznie z KomendÄ… ChorÄ…gwi. Kilkunastominutowe konsultacje toczyÅ‚y siÄ™ w obecnoÅ›ci zaskoczonych czÅ‚onków Komendy Hufca, którzy nic nie wiedzieli o przywróceniu Mariuszowi praw instruktorskich. Widać byÅ‚o, że sytuacja przerastaÅ‚a komisarza GawÅ‚owskiego, który ostatecznie, po otrzymaniu stosownych wskazówek „z góry” podjÄ…Å‚ „samodzielnÄ…” decyzjÄ™ o przerwaniu posiedzenia Komendy Hufca i kontynuowanie obrad w nieokreÅ›lonej przyszÅ‚oÅ›ci.

Dnia 4 listopada 1983 roku ukazaÅ‚ siÄ™ rozkaz Komendanta Hufca L 5/83/6 datowany na 26 października 1983 roku podpisany przez hm. Wojciecha GawÅ‚owskiego. Warto w tym miejscu zwrócić uwagÄ™, że użyte przez komisarza w tytule rozkazu wyrażenie: „Komendanta Hufca” byÅ‚o z jego strony nadużyciem. Wojciech GawÅ‚owski nie byÅ‚ komendantem Hufca, gdyż takowy musiaÅ‚by zostać wybrany przez RadÄ™ Hufca. ByÅ‚ on, z nadania komendanta bydgoskiej ChorÄ…gwi komisarycznym komendantem Hufca, a to zmieniaÅ‚o wszystko!

Ze wspomnianego rozkazu, poza informacjÄ… o mianowaniu przez komendanta bydgoskiej ChorÄ…gwi na czas nieokreÅ›lony hm. Wojciecha GawÅ‚owskiego komisarycznym komendantem Hufca, dowiedzieliÅ›my siÄ™ o oficjalnym odwoÅ‚aniu z funkcji kierowników referatów KH hm.PL Janusza Pruskiego i hm. Elżbiety Karwowskiej. ByÅ‚a też „jaskóÅ‚ka” zapowiadajÄ…ca zbliżajÄ…ce siÄ™ represje w stosunku do mÅ‚odej kadry instruktorskiej skupionej wokóÅ‚ dawnego KIHAM. W prawach instruktorskich zostaÅ‚ zawieszony pwd. Andrzej LeszczyÅ„ski. ByÅ‚ to mÅ‚ody instruktor dziaÅ‚ajÄ…cy w 33 Bydgoskim Szczepie Harcerskim. Co w tym szczególnego? A to, że czÅ‚onkami tego szczepu byli miÄ™dzy innymi: hm. PL Krystyna SosiÅ„ska, hm. Lecha Ciabacha i hm Józef KruszyÅ„ski. Tak zacne grono nie mogÅ‚o dopuÅ›cić, aby w jego otoczeniu dziaÅ‚aÅ‚ ktoÅ›, kto chciaÅ‚ chodzić wÅ‚asnymi drogami i wspóÅ‚pracowaÅ‚ ( o zgrozo !) z harcerskÄ… ekstremÄ…. Druh pwd. Andrzej LeszczyÅ„ski widziaÅ‚ harcerstwo inaczej i musiaÅ‚ za to zapÅ‚acić.

Tym samym rozkazem, komisarz GawÅ‚owski powoÅ‚aÅ‚ z dniem 13 października RadÄ™ Instruktorów przy Komisarycznym Komendancie Hufca. W rozkazie nie wymieniono skÅ‚adu personalnego tego gremium, a na pytania, kto wchodzi w jego skÅ‚ad, komisarz odmawiaÅ‚ odpowiedzi. Jednym sÅ‚owem mieliÅ›my sytuacjÄ™ funkcjonowania w hufcu tajnÄ…, nie majÄ…cÄ… podstaw statutowych strukturÄ… dziaÅ‚ajÄ…cÄ… wewnÄ…trz Hufca. Nie należy siÄ™ dziwić, że skÅ‚ad rady byÅ‚ utajniony, gdyż przynależność do niej nie przynosiÅ‚a chluby jej czÅ‚onkom. Pierwsze posiedzenie rady odbyÅ‚o siÄ™ 26 października 1983 roku. Ani z tego, ani z żadnych innych spotkaÅ„ nie opublikowano jakichkolwiek komunikatów przedstawiajÄ…cych efekty pracy. Tak naprawdÄ™ nie wiadomo, czy rada w ogóle siÄ™ spotykaÅ‚a. Z posiadanego dokumentu zatytuÅ‚owanego „Cele i zadania Rady Instruktorów” wynika, że wachlarz spraw, którymi siÄ™ miaÅ‚a zajmować byÅ‚ szeroki. Od doradzania i prowadzenia akcji propagandowo – agitacyjnych do udzielania pomocy Komendzie Hufca w realizacji zadaÅ„ programowych. Jednak zadaniami o szczególnym znaczeniu miaÅ‚y być: „dokonanie oceny pracy instruktorów dziaÅ‚ajÄ…cych niezgodnie ze statutem ZHP oraz skierowanie do Komisji Instruktorskiej wniosków przeciwko czÅ‚onkom Rady Hufca nie wywiÄ…zujÄ…cym siÄ™ z naÅ‚ożonych obowiÄ…zków zwÅ‚aszcza tym, którzy swÄ… destrukcyjnÄ… postawÄ… uniemożliwiajÄ… normalnÄ… pracÄ™ Hufca”. Należy domniemywać, że ten „kadÅ‚ubowy” organ miaÅ‚ legitymizować poczynania komisarza i sprawiać wrażenie, że w Hufcu nie panuje samowÅ‚adztwo, a wszelkie decyzje sÄ… konsultowane z tak zwanym „aktywem”. Szkoda tylko, że w dążeniu do normalizacji tak maÅ‚o korzystano ze statutowych organów, chociażby Rady Hufca, która w okresie rzÄ…dów komisarza zebraÅ‚a siÄ™ raptem dwa razy tj. 21 grudnia 1983 roku i 27 stycznia 1984 roku i to gÅ‚ównie po to, aby przygotować NadzwyczajnÄ… KonferencjÄ™ Sprawozdawczo – WyborczÄ… Hufca.

Rada Instruktorów przy komisarycznym komendancie Hufca zakoÅ„czyÅ‚a swój żywot 31 marca 1984 roku, o czym poinformowano w rozkazie komisarza L 3/84/10. Nigdy nie opublikowano sprawozdania z jej dziaÅ‚alnoÅ›ci. Nie ma też żadnej wzmianki o jej istnieniu i efektach pracy w „Sprawozdaniu z dziaÅ‚alnoÅ›ci Hufca Bydgoszcz – miasto za lata 1983 – 1984” przygotowanym na nadzwyczajnÄ… konferencjÄ™ Hufca. SÄ… dwa wyjaÅ›nienia takiej sytuacji. Pierwsze to, że z braku aktywnoÅ›ci Rady nie byÅ‚o o czym informować bydgoskiego Å›rodowiska harcerskiego. Drugie, to chęć utajnienia dziaÅ‚aÅ„ i podejmowanych decyzji, które niewiele miaÅ‚y wspólnego z „dobrem Hufca”. PowoÅ‚anie komisarza miaÅ‚o przede wszystkim uderzyć w harcerskÄ… opozycjÄ™, zwÅ‚aszcza w „mÅ‚odÄ…” część Rady Hufca. Wprawdzie nigdy siÄ™ do tego oficjalnie nie przyznano, to wrÄ™cz machiawelicznym pomysÅ‚em byÅ‚o podjÄ™cie dziaÅ‚aÅ„ przyspieszajÄ…cych odbycie sÅ‚użby wojskowej przez mÅ‚odych instruktorów, a mianowicie: phm. Piotra GrÄ…dziela, phm. Andrzeja ChudziÅ„skiego, pwd. Bogdana Ensmingera czy Adama Niedźwiedzkiego. Wszyscy dostali powoÅ‚anie do wojska od 28 października. PozwoliÅ‚o to na usuniÄ™cie ich w majestacie prawa z czynnej dziaÅ‚alnoÅ›ci w bydgoskim Hufcu. Równolegle podjÄ™to represje w stosunku do innych mÅ‚odych instruktorów. RozwiÄ…zano 77 BDH i zwolniono z funkcji drużynowego phm. BolesÅ‚awa Strokowskiego. Przypomnijmy, że byÅ‚ on czÅ‚onkiem bydgoskiego KIHAM i przez pewien czas peÅ‚niÅ‚ funkcjÄ™ przewodniczÄ…cego tego krÄ™gu. Rozkazem L 6/83/7 z 8 grudnia 1983 roku komisarz GawÅ‚owski na wniosek Komendy Hufca zawiesiÅ‚ w prawach instruktorskich: pwd. DorotÄ™ Barczak, phm Andrzeja ChudziÅ„skiego i pwd. EwÄ™ KruszyÅ„skÄ…. Powód: „nie przestrzeganie podstawowych zasad etyczno - moralnych obowiÄ…zujÄ…cych w ZHP”. Wnioski o ich usuniÄ™cie ze ZwiÄ…zku skierowano do Komisji Instruktorskiej bydgoskiego Hufca. Wiele można by napisać o metodach stosowanych przez ówczesne wÅ‚adze harcerskie wobec harcerskiej opozycji, a zwÅ‚aszcza w stosunku do mÅ‚odych instruktorów. Podsumowaniem niech bÄ™dzie cytat z oceny poczynaÅ„ wspomnianych wÅ‚adz dokonanej przez KomisjÄ™ InstruktorskÄ… Hufca ZHP Bydgoszcz – miasto w jej sprawozdaniu z dziaÅ‚alnoÅ›ci za okres od grudnia 1982 roku do marca 1984 roku. „AnalizujÄ…c prowadzone przez KomisjÄ™ sprawy (dyscyplinarne ) należy podkreÅ›lić, że wszystkie byÅ‚y pochopnie skierowane do Komisji. W każdym przypadku brakowaÅ‚o próby dogÅ‚Ä™bnego zbadania sprawy i chÄ™ci jej polubownego zaÅ‚atwienia. KierujÄ…c sprawy do Komisji wnioskodawcy ( najczęściej niestety Komenda Hufca) zapomnieli, że mogÄ… wyrzÄ…dzić obwinionym instruktorom poważne szkody moralne i zaszkodzić ich opinii w Å›rodowisku ( nie tylko instruktorskim). Zbyt pochopnie podejmowano decyzje o zawieszeniu w prawach instruktorskich. PrzyczyniÅ‚o siÄ™ to do wytworzenia atmosfery dalekiej od idei braterstwa i pojednania, które powinny dominować w harcerstwie. ObniżyÅ‚o to również autorytet wÅ‚adz harcerskich w oczach wielu instruktorów. Przy rozpatrywaniu spraw okazaÅ‚o siÄ™ bardzo czÄ™sto, że u ich podstaw leżą czÄ™sto prywatne animozje i chÄ™ci wykazania „kto tu rzÄ…dzi”. Widoczny jest również fakt maÅ‚ej orientacji wÅ‚adz Hufca w przepisach normujÄ…cych dziaÅ‚alność ZwiÄ…zku. WÅ‚adze harcerskie oraz instruktorzy chcÄ…cy kierować sprawy dyscyplinarne do Komisji Instruktorskiej powinny uprzednio wykorzystać wszystkie inne dostÄ™pne możliwoÅ›ci, aby nie wyrzÄ…dzać krzywdy moralnej obwinionym instruktorom. W przypadku niesÅ‚usznych lub faÅ‚szywych pomówieÅ„ wnioskodawcy powinni być pociÄ…gani do odpowiedzialnoÅ›ci karnej”. Tyle Komisja Instruktorska. Trzeba w tym miejscu jeszcze raz, z imienia i nazwiska wymienić skÅ‚ad Komisji Instruktorskiej bydgoskiego Hufca z tego okresu (patrz także w gawÄ™dzie „Czas przesilenia”). Byli to: hm.PL Genowefa Karge – przewodniczÄ…ca Komisji, phm. Krystyna Bojar, hm.PL BogumiÅ‚a Kaja i phm. Marian Kamrowski. Oto Sprawiedliwi w czasach pogardy, którzy mieli odwagÄ™ publicznie opowiedzieć siÄ™ po stronie PRAWDY !

Aby sparaliżować aktywność, zwÅ‚aszcza mÅ‚odych instruktorów, a przede wszystkim wprowadzić atmosferÄ™ strachu i niepewnoÅ›ci wytoczono dziaÅ‚a najcięższego kalibru. ByÅ‚y nimi przesÅ‚uchania przeprowadzane przez funkcjonariuszy SÅ‚użby BezpieczeÅ„stwa miÄ™dzy listopadem 1983 roku, a marcem 1984 roku. Z posiadanych źródeÅ‚ wiadomo, że tym represjom zostali poddani: hm. Mariusz DopieraÅ‚a, hm.PL Janusz Pruski, phm. BogusÅ‚awa Pasieka, pwd. Andrzej ChudziÅ„ski, pwd. Dorota Barczak, phm. Bogdan Dzakanowski, org. Andrzej Pielacha, pwd. Wojciech Hermanowski, pwd. Ewa KruszyÅ„ska oraz Bogdan Gusowski. Jak wiadomo z opublikowanych na tym portalu dokumentów, sÅ‚użba bezpieczeÅ„stwa w swoich dziaÅ‚aniach byÅ‚a mocno wspierana przez harcerskie wÅ‚adze Hufca i ChorÄ…gwi. Ileż trzeba mieć w sobie podÅ‚oÅ›ci, aby dla osiÄ…gniÄ™cia partykularnych interesów donosić na swoich kolegów i druhów!

Tematem przesÅ‚uchaÅ„ byÅ‚o oczywiÅ›cie „harcerskie podziemie”. Funkcjonariusze SB bardzo chcieli siÄ™ dowiedzieć, czy takie podziemie istnieje, a jeżeli tak, to jak jest zorganizowane i kto nim kieruje. I tu byÅ‚ problem, gdyż pomimo sugerowania przez wÅ‚adze harcerskie istnienia podziemnych struktur, w żaden sposób nie można byÅ‚o siÄ™ ich doszukać. No cóż. Harcerskie „podziemie” bazowaÅ‚o na przyjacielskich kontaktach instruktorów sprawdzonych podczas wieloletnich realizowanych razem dziaÅ‚aniach wychowawczych, na przyjaźniach zrodzonych podczas obozów i biwaków oraz wspólnym przekonaniu, że wartoÅ›ciÄ… jest sÅ‚użba Bogu, Polsce i bliźnim. . CaÅ‚a dziaÅ‚alność niepokornego harcerstwa w Bydgoszczy toczyÅ‚a siÄ™, można rzec, w Å›wietle jupiterów. To dla SB, a zwÅ‚aszcza dla komisarza i ChorÄ…gwi stanowiÅ‚o problem. Nic zatem dziwnego, że uciekano siÄ™ do wszelkich metod, aby udowodnić podziemnÄ… dziaÅ‚alność. DawaÅ‚o to podstawÄ™ do uwiarygodnienia podejmowanych decyzji, a przede wszystkim stosowania szykan. Warto tutaj przytoczyć historiÄ™ z pogranicza gÅ‚upoty i science fiction opowiedzianÄ… wówczas hm. Januszowi Pruskiemu przez inspektora OÅ›wiaty i Wychowania Janusza Lankaufa. Oto na jednym z posiedzeÅ„ Miejskiej Rady PrzyjacióÅ‚ Harcerstwa, w skÅ‚ad której wchodzili prominentni przedstawiciele ówczesnych wÅ‚adz miasta (miÄ™dzy innymi przewodniczÄ…cy miejskiej Rady) komisarz GawÅ‚owski i hm. Lech Ciabach zaprezentowali zgromadzonym plakat, informujÄ…cy o organizowanym przez Dom Harcerza zlocie harcerskim, inaugurujÄ…cym obchody 100. rocznicy urodzin zaÅ‚ożyciela bydgoskiego harcerstwa Jana Wierzejewskiego. Jednym z graficznych elementów plakatu byÅ‚ namalowany w pionie biaÅ‚o – czerwony pasek symbolizujÄ…cy barwy narodowe. Panowie GawÅ‚owski i Ciabach z wypiekami na twarzy, uÅ›wiadamiali zaskoczonym uczestnikom spotkania, że ten pasek to symbol harcerskiego podziemia!, którym kieruje w Bydgoszczy Janusz Pruski !

O bezskutecznym szukaniu podziemia Å›wiadczy również prowadzona tak przez wÅ‚adze harcerskie, jak i sÅ‚użbÄ™ bezpieczeÅ„stwa inwigilacja i kontrola zbiórek, spotkaÅ„ oraz imprez organizowanych przez niezależne Å›rodowisko harcerskie. Przypomnieć w tym kontekÅ›cie trzeba, opisywanÄ… w gawÄ™dzie „Z wiary i woli naszej” dotyczÄ…cej dziaÅ‚alnoÅ›ci HKI „Kuźnica”, nocnÄ… wycieczkÄ™ drużyn i krÄ™gów instruktorskich zorganizowanÄ… w październiku 1983 roku do MurowaÅ„ca (w pobliżu Bydgoszczy). Poza kontrolÄ… harcerskiego ogniska przeprowadzonÄ… przez milicjantów okazaÅ‚o siÄ™, że przez caÅ‚y czas trwania wyprawy wszyscy jej uczestnicy byli bacznie obserwowani przez kilka patroli milicji „wzmocnionych” stosownymi sÅ‚użbami. Wszystko po to, aby znaleźć przysÅ‚owiowego „haka”. Jak zwykle bez efektów.

Uznawanego za lidera niepokornego harcerstwa w Bydgoszczy hm. Janusza Pruskiego postanowiono pozbyć siÄ™ z Domu Harcerza i nie tylko. Na poczÄ…tku listopada od Inspektora OÅ›wiaty i Wychowania przekazaÅ‚ mu, że bÄ™dzie musiaÅ‚ odejść z zajmowanej funkcji i to nie dlatego, że źle pracuje, ale sÄ… wywierane silne naciski, jak to okreÅ›liÅ‚ „polityczne”. ZaproponowaÅ‚ mu przejÅ›cie do jednej z placówek oÅ›wiatowych, którÄ… sobie wybierze. FunkcjÄ™ dyrektora Domu Harcerza przestaÅ‚ peÅ‚nić 30 listopada. Dnia 1 grudnia 1983 roku przeszedÅ‚ chwilowo do pracy w Szkole Podstawowej nr 2 w Bydgoszczy na stanowisko pedagoga szkolnego, aby od 1 lutego 1984 roku objąć stanowisko instruktora w MÅ‚odzieżowym Domu Kultury nr 1. Komisarz GawÅ‚owski i Komenda bydgoskiej ChorÄ…gwi triumfowali. Na tym jednak nie poprzestano. Dnia 14 listopada Rada ChorÄ…gwi w Bydgoszczy podjęła dwie uchwaÅ‚y. Pierwsza dotyczyÅ‚a jego usuniÄ™cia z Rady ChorÄ…gwi. W uzasadnieniu podano: niewÅ‚aÅ›ciwÄ… postawÄ… po sierpniu 1980 roku, popieranie KIHAM, brak wspóÅ‚pracy z wÅ‚adzami politycznymi, popieranie dziaÅ‚alnoÅ›ci niezgodnej z socjalistycznymi celami wychowania. Druga uchwaÅ‚a, dotyczyÅ‚a wniosku do Rady Naczelnej ZHP o pozbawienie Janusza Pruskiego czÅ‚onkostwa w Radzie Naczelnej. Hm. Pruski wspomina: MiaÅ‚em Å›wiadomość, że nie da siÄ™ zbyt dÅ‚ugo walczyć samotnie bÄ™dÄ…c osaczonym przez wilki. Nie chciaÅ‚em przede wszystkim narażać na kÅ‚opoty instruktorów i nauczycieli wspóÅ‚pracujÄ…cych z mojÄ… osobÄ…. ObserwujÄ…c uczestników posiedzenia Rady ChorÄ…gwi ze smutkiem patrzyÅ‚em, jak moi koledzy, z którymi przez wiele lat wspóÅ‚pracowaÅ‚em posÅ‚usznie podnosili rÄ™ce gÅ‚osujÄ…c przeciwko mojej osobie. Nie mieli jednak odwagi popatrzeć mi w oczy. MogÅ‚em siÄ™ od tych uchwaÅ‚ odwoÅ‚ać, ale nigdy tego nie zrobiÅ‚em. PragnÄ™ zaznaczyć, że wÅ‚adze naczelne ZHP nigdy nie rozpatrzyÅ‚y wniosku o odwoÅ‚anie mnie z Rady Naczelnej. Nie wiem na ile wynikaÅ‚o to z sympatii dla mojej osoby, a ile z pragmatycznego myÅ›lenia albo biurokratycznego baÅ‚aganu. To już zupeÅ‚nie inny temat.

W dniu 20 listopada 1983 roku zostaÅ‚ skierowany przez 40 instruktorów bydgoskiego Hufca list do Rady Naczelnej ZHP. MiaÅ‚ on charakter protestu przeciwko dziaÅ‚aniom podjÄ™tym wobec osoby hm. Janusza Pruskiego przez kierownictwo Hufca i ChorÄ…gwi. Sygnatariusze listu ustosunkowujÄ…c siÄ™ do sytuacji w bydgoskim Å›rodowisku harcerskim zwrócili siÄ™ do wÅ‚adz naczelnych ZwiÄ…zku o arbitraż. Wprawdzie Rada Naczelna nigdy siÄ™ sprawÄ… nie zajęła, to wystosowanie protestu miaÅ‚o dużą wymowÄ™ symbolicznÄ… i szerokim echem rozeszÅ‚o siÄ™ po Bydgoszczy (a także zostaÅ‚a zauważona w innych Å›rodowiskach w Polsce). ÅšwiadczyÅ‚o o jednoÅ›ci Å›rodowiska „niepokornego harcerstwa” i jego trwaniu przy wartoÅ›ciach zapisanych w Prawie Harcerskim.

 

Wróćmy do Hufca. W grudniu 1983 roku komisarz GawÅ‚owski osobiÅ›cie pofatygowaÅ‚ siÄ™ do niektórych dyrektorów szkóÅ‚, aby poinformować, że ich uczniowie, czÅ‚onkowie Rady Hufca dziaÅ‚ajÄ… w harcerskim podziemiu. Nie trzeba mieć zbyt dużej wyobraźni, aby przewidzieć reakcjÄ™ wiÄ™kszoÅ›ci dyrektorów. Rozmowy w obecnoÅ›ci przestraszonych rodziców, namawianie do wystÄ…pienia z ZHP lub zadawanie pytaÅ„ typu: „czy wiesz, że przed tobÄ… matura?”, „czy chcesz sobie zmarnować życie?” to tylko niektóre elementy wywierania stosownych nacisków. Niektórzy ulegli, zwÅ‚aszcza, że groźby mogÅ‚y przybrać realny ksztaÅ‚t. MÅ‚odzi ludzie pomimo swoich przekonaÅ„ chcieli ukoÅ„czyć szkoÅ‚y, a bycie bohaterem za wszelkÄ… cenÄ™ wymagaÅ‚o bardzo wielkiego poÅ›wiÄ™cenia. Z perspektywy lat – znajÄ…c ówczesne bydgoskie realia – trzeba ich postawÄ™ uznać za heroicznÄ…. Po bardzo aktywnym okresie „porzÄ…dkowania” spraw kadrowych i organizacyjnych komisarz GawÅ‚owski mógÅ‚ z poczÄ…tkiem roku 1984 przystÄ…pić do przygotowywania nadzwyczajnej konferencji sprawozdawczo – wyborczej Hufca, która zgodnie z wytycznymi Komendy ChorÄ…gwi miaÅ‚a siÄ™ odbyć 31 marca. Tym razem wÅ‚adze postanowiÅ‚y bardzo starannie przygotować siÄ™ do konferencji i dopilnować, aby wÅ›ród delegatów nie byÅ‚o żadnej opozycji. Na zebraniach w rejonach, gdzie wybierano delegatów przedstawiciele Komendy Hufca i tak zwany „aktyw instruktorski” zadbali o to, aby na konferencjÄ™ zostali wybrani instruktorzy o „wÅ‚aÅ›ciwym krÄ™gosÅ‚upie politycznym”.

Warto w tym miejscu przyjrzeć siÄ™ jednemu z ważniejszych dokumentów przygotowanych na konferencjÄ™. To sprawozdanie z dziaÅ‚alnoÅ›ci Hufca Bydgoszcz – Miasto za lata 1983 – 1984. Skoro konferencjÄ™ zwoÅ‚ywano z nadzwyczajnych powodów należaÅ‚o siÄ™ spodziewać, że sprawozdanie bÄ™dzie zawieraÅ‚o przynajmniej opis wydarzeÅ„, jakie miaÅ‚y miejsce w omawianym okresie, nie mówiÄ…c już o ich analizie i ocenie. Naiwny, kto chciaÅ‚by z kart tego dokumentu dowiedzieć siÄ™ o takich „ciekawostkach” jak: posiedzenia Rad Hufca z 20 i 26 wrzeÅ›nia 1983 roku, powoÅ‚anie komisarycznego komendanta Hufca, zawieszania w prawach instruktorów, zwolnienia z funkcji, usuniÄ™cia osoby J. Pruskiego z Rady ChorÄ…gwi itd. itd. Absolutna cisza! Nic siÄ™ nie dziaÅ‚o, nic siÄ™ nie wydarzyÅ‚o! Poza utyskiwaniem na tak zwane obiektywne trudnoÅ›ci, sytuacjÄ™ w Hufcu można uznać za sielankÄ™. Jeżeli kiedykolwiek zorganizowano by wystawÄ™ prezentujÄ…cÄ… materiaÅ‚y i dokumenty bÄ™dÄ…ce przykÅ‚adem wrÄ™cz klasycznej manipulacji, to omawiane sprawozdanie powinno zająć jedno z poczesnych miejsc. Ówczesne wÅ‚adze bydgoskiego Hufca, a w szczególnoÅ›ci komisarz GawÅ‚owski miaÅ‚y nadziejÄ™, że okrywajÄ…c wydarzenia lat 83 – 84 zasÅ‚onÄ… milczenia ukryjÄ… prawdÄ™ przed przyszÅ‚ymi pokoleniami. No cóż, staÅ‚o siÄ™ inaczej, bo prawda prÄ™dzej czy później zawsze ujrzy Å›wiatÅ‚o dzienne!

Dnia 31 marca 1984 roku odbyÅ‚a siÄ™ IX Nadzwyczajna Konferencja Sprawozdawczo – wyborcza Hufca. Prowadzili jÄ… hm.PL Marek Chiberski i hm. Grzegorz Frankowski. „DogÅ‚Ä™bna analiza” sytuacji w Hufcu przedstawiona przez zastÄ™pcÄ™ komendanta ChorÄ…gwi hm.PL KrystynÄ™ SosiÅ„skÄ… i komisarza GawÅ‚owskiego ukierunkowana byÅ‚a na powtórzenie totalnego ataku na „mÅ‚odych” czÅ‚onków poprzedniej Rady Hufca i osobÄ™ J. Pruskiego. Jednak najważniejszym punktem byÅ‚y wybory do Rady Hufca, Komisji Instruktorskiej i Komisji Rewizyjnej.

SkÅ‚ad tych statutowych organów wybranych na tej konferencji przedstawiony jest niżej.

W skÅ‚ad Rady Hufca weszli: phm. JarosÅ‚aw Durszewicz, phm. Edward FrÄ…ckiewicz, hm. Wojciech GawÅ‚owski, phm. Baltazar GÅ‚owiÅ„ski, hm. Irena Gnap, hm. Krystyna Gondek – Wojcieszonek, hm.PL Janina Hojan, pwd.Krystyna Holc, hm. Ryszard Jaworski, hm. CzesÅ‚aw Jóźwiak, hm. Halina KoziÅ„ska, hm. WÅ‚adysÅ‚aw KoziÅ„ski, hm. Józef KruszyÅ„ski, hm. Zbigniew Kubiak, hm.PL Leszek Lorenc, pwd. Gabriela Lubiewska, phm Ewa MargaÅ„ska, wÄ™dr. Arleta Mizerska, phm. Andrzej Nawrocki, wÄ™dr. Iwona Raszeja, hm.PL Zbigniew Staak, pwd. Krzysztof SzymaÅ„ski, hm Andrzej Tubielewicz, phm. Elżbieta Woźna, hm. MirosÅ‚aw ZiÄ™tak.

W skÅ‚ad Komendy Hufca weszli: phm. Ewa MargaÅ„ska – komendant Hufca, hm. CzesÅ‚awa Jóźwiak i hm. Zbigniew Kubiak – zastÄ™pcy komendanta Hufca, oraz czÅ‚onkowie: hm. Andrzej Tubielewicz i phm. Piotr Nawrocki.

W skÅ‚ad Komisji Rewizyjnej weszli: hm.PL Jerzy Roman – przewodniczÄ…cy, hm.PL ZdzisÅ‚aw Donarski, hm. Edwin Gawrych, Andrzej KluziÅ„ski, hm. Andrzej Kowalski, hm. Andrzej Lorenc.

W skÅ‚ad Komisji Instruktorskiej weszli: hm.PL Bohdan Panasewicz – przewodniczÄ…cy, hm.PL Henryk Konarski, hm Zofia DziÄ™gielewska, Grzegorz DeptuÅ‚a.

W swoim wystąpieniu na zakończenie konferencji komendant Chorągwi hm.PL Jan Graczkowski podkreślił, że następuje czas normalizacji. Pryncypia zwyciężyły!

A co z ocenÄ… czasu komisarza? MyliÅ‚by siÄ™ kto by sÄ…dziÅ‚, że próbowano ten okres rozliczyć i wyciÄ…gnąć wnioski. Za to w wydanej przez KomendÄ™ Hufca ZHP Bydgoszcz – miasto w 2007 [!] roku książce, autorstwa hm. PL MieczysÅ‚awa Hojana: „Harcerki i Harcerze w Bydgoszczy – Historia harcerstwa bydgoskiego w latach 1917 – 2007” możemy przeczytać: „We wrzeÅ›niu 1983 roku Komenda ChorÄ…gwi (nie czekajÄ…c na oficjalnie przeprowadzone wybory) zamianowaÅ‚a komisarycznym komendantem Hufca hm. Wojciecha GawÅ‚owskiego ( …. ), który przez okres swojej komendantury unormowaÅ‚ stosunki z administracjÄ… szkolnÄ…, nawiÄ…zaÅ‚ Å›cisÅ‚e kontakty z wÅ‚adzami miasta, reaktywowaÅ‚ MiejskÄ… RadÄ™ PrzyjacióÅ‚ Harcerstwa i przeprowadzenie cyklicznych spotkaÅ„ szkoleniowo – informacyjnych drużynowych. Dużą wagÄ™ przywiÄ…zywano do docenienia spoÅ‚ecznej pracy instruktorskiej. Za czasów komendantury druha W. GawÅ‚owskiego odbyÅ‚y siÄ™ liczne imprezy m. in. seminarium wyjazdowe komendantów szczepów, bieg zwyciÄ™stwa, przeglÄ…d drużyn starszoharcerskich i zuchowych, jesienne rajdy wszystkich trzech pionów, zlot drużyn sztandarowych, konferencje rejonowe instruktorów i szereg konkursów tematycznych zwiÄ…zanych z BydgoszczÄ…”.

Ani sÅ‚owa o pacyfikowaniu instruktorów, dla których istotÄ… dziaÅ‚ania byÅ‚o autentyczne harcerstwo peÅ‚niÄ…ce sÅ‚użbÄ™ Bogu, Polsce i bliźnim. Ciekawe czy funkcjonujÄ…ce już w niepodlegÅ‚ej Polsce wÅ‚adze harcerskie bydgoskiego Hufca, jako wydawca książki podpisujÄ… siÄ™ pod takim przedstawieniem tego okresu historii bydgoskiego harcerstwa?

Na poczÄ…tku tej gawÄ™dy wspomniano, że byÅ‚ to czas pogardy i deptania wartoÅ›ci stanowiÄ…cych fundamenty harcerstwa. OkazaÅ‚o siÄ™ jednak, że te fundamenty sÄ… na tyle solidne, że nie da siÄ™ je zniszczyć żadnymi „ideowymi pryncypiami” czy partykularnymi interesami. Ten czas pokazaÅ‚, jakimi wartoÅ›ciami dla wielu bydgoskich instruktorek i instruktorów byÅ‚y i sÄ… nadal przyjaźń, braterstwo i wspólne dziaÅ‚anie. Bo to co szlachetne, jak zÅ‚oto w tyglu, musi być poddane próbie, aby Å›wieciÅ‚o czystym blaskiem!

Po czasie komisarza nastÄ…piÅ‚ czas tak zwanej normalizacji. PrzykÅ‚adem, jak ona wyglÄ…daÅ‚a, niech bÄ™dÄ… dziaÅ‚ania w stosunku do hm. Janusza Pruskiego, który to w grudniu 1984 roku zostaÅ‚ zmuszony do opuszczenia na kilkanaÅ›cie lat Bydgoszczy. Jak czytamy w ówczesnych dokumentach Wojewódzkiego UrzÄ™du Spraw WewnÄ™trznych SÅ‚użba BezpieczeÅ„stwa raportowaÅ‚a, że staÅ‚o siÄ™ to: „w wyniku podjÄ™tych przez nas dziaÅ‚aÅ„ dezintegracyjnych w tym Å›rodowisku” (niepokornego harcerstwa – przyp. aut.) Aż do 1989 roku w bydgoskim Hufcu konsekwentnie byÅ‚y przeprowadzane dziaÅ‚ania przeciw jakiejkolwiek opozycji.

​

Adam Wawrzynowicz.

bottom of page